niedziela, 10 kwietnia 2011

[4 ] Cassandra Clare ' Miasto Szkła'



W tym tygodniu mam dla was książkę Cassandry Clare ‘ Miasto Szkła’. Jest to trzecia część z serii Dary Anioła. Oczywiście ja jak zwykle roztrzepana nie miała pojęcia o tym, ze ta pozycja jest kontynuacja i zażyczyłam ją sobie na gwiazdkę. Taaak niech żyje moja spostrzegawczość. jednak mała wpadka nie zniechęciła mnie i przebrnęłam przez tą jakże ciekawą powieść. Ale wszystko po kolei.
Cassandra Clare -pisarka, urodzona w amerykańskiej rodzinie w Teheranie, mieszkała we Francji, Anglii i Szwajcarii zanim skończyła 10 lat. Od szkoły średniej mieszkała w Los Angeles i Nowym Jorku, gdzie pracowała w redakcji. W 2004 r. zaczęła pracę nad powieścią Miasto Kości. Znana dzięki opowiadaniu ‘ Draco Trilogy’ ( jest to fandom związany z Harrym Potterem) . Kolejnym jej dziełem jest „The Very Secret Diaries”, które wiąże się z kolei z fandomem ‘ Władca Pierścieni’.
W "Mieście Kości" i "Mieście popiołów", poznaliśmy główną bohaterkę bestsellerowej serii "Dary Anioła", Clary Fray - nastoletnią rudowłosą dziewczynę o skłonnościach do wpadania w tarapaty. W "Mieście szkła", pośród chaosu wojny Nocni Łowcy będą musieli się zdecydować, czy podejmą walkę u boku wampirów, wilkołaków i innych Podziemnych… czy przeciwko nim. Również Jace i Clary muszą podjąć ważną decyzję: czy pozwolić sobie na zakazaną miłość? "
Jak można określić tą książkę jednym słowem? Wspaniała, niesamowita, jedna z lepszych, jakie ostatnio miałam okazję czytać. Miało być jednym słowem . Książkę wypatrzyłam w Internecie, a dokładnie dotarłam do niej po jednym cytacie, który bardzo mnie zaintrygował. Na zajęcia z kulturoznawstwa musiałam przygotować prezentacje na temat kazirodczych związków, które pojawiają się w literaturze. Poszperałam, poszukałam i znalazłam: „-Jesteś moją siostrą- rzekł w końcu.- Moją siostrą, moją krwią, moją rodziną. Powinienem cię chronić- zaśmiał się bez krzty wesołości.- Chronić przed chłopcami, którzy pragną zrobić z tobą to, co ja bym chciał.” Wydaje mi się, że ten jeden cytat wyraża więcej niż dwanaście rozdziałów. Jest w nim coś, co człowieka urzeka i przyciąga i nie chodzi mi tutaj nawet o to, że miłość Clary i Jace jest zakazana, ale o to, w jaki sposób on wyraża swoje uczucia, które na marginesie są bardzo silne. Jak w wielu innych książkach tak i tutaj znajdujemy oklepany schemat. Chłopak, dziewczyna, zakochują się w sobie, dowiadują się, że nie mogą być razem. Jedno się usuwa w cień, chce zrazić do siebie dziewczynę i ‘umawia’ się z innymi. Bla, bla, bla. Czy nie można by wymyślić czegoś bardziej oryginalnego? Czegoś, co by przełamało banał. Najwyraźniej nie. Nie mniej jednak książka jest genialna. Chociaż miłość brata i siostry już jest przełamaniem jakiś konwenansów. Wielu z nas boi się czytać o takich związkach gdyż są one niemoralne. Jednak nie oceniajmy książki po okładce. Poznajemy wielu barwnych bohaterów, którzy nadają tej książce tempa i kolorytu. Każdy z nich jest inny i ma własne poglądy, o które walczy. Autorka stworzyła nowy świat, nadała mu wszystkie cechy, wykreowała go na swój sposób jednak każdy może się tam odnaleźć. Nie są jej obce problemy nastolatków. Pierwsza miłość, strach przed ujawnieniem, nienawiść, poświęcenie dla innych. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawa pozycja, ponieważ każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Wampiry, demony, potwory,miłość, koegzystencja, walka. Cassandra zmieniła swoje codzienne życie w przejmującą i wciągającą historię. Jak w każdym dziele tak i tu są pewne minusy. Denerwowała mnie główna bohaterka. Jak na nieporadną dziewczynę przystało ładuje się w tarapaty, jest uparta i nie da jej się nic wytłumaczyć. Myśli, że wszystko wie najlepiej. Nie wiem czy ja jestem jakoś uprzedzona do tych wszystkich biednych dziewczyn, które muszą być uratowane przez księcia na białym rumaku.? Za to Jace… No panowie macie nowego konkurenta w walce o damskie serca. Dla takiego mogłabym upadać w każdym kolejnym życiu. Ja już nie mogę się doczekać kolejnej części książki nie mniej jednak wam polecam przeczytanie trzech, które są dostępne i to w prawidłowej kolejności, a nie tak jak ja od tyłu .

niedziela, 27 lutego 2011

[ 3 ] P.C Kast + Kristin Cast ' Zdradzona'




Wow! Wow! Jeszcze raz Wow! Sama nie wierzę , że to piszę , ale dosłownie rozpływam się nad drugą częścią książki z serii Dom Nocy . Nie przypuszczałam , że akurat 'Zdradzona' wywoła we mnie takie emocje. Pod koniec książki płakałam. Ja?! Tak . Z niemałym zawstydzeniem o tym wspominam , ale taka prawda. Ja prawie dwudziestoletnia studentka płakałam podczas czytania 'Zdradzonej. Oczywiście nic nie mam do książki .Pierwszy tom powieści o Zoey Redbird zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejną część książki . Jak już wcześniej wspominałam druga część Domu Nocy wzbudza we mnie skrajne odczucia. Raz czytam ją bez wytchnienia , a za pięć minut najchętniej wyrzuciłabym ją przez okno. Jednak zacznijmy od początku . Po kolei . Najpierw sylwetki autorek.

Pisarski duet tworzą matka i córka : P. Cast i Kristin Cast. P. C jest znaną i nagradzaną autorką romansów oraz powieści fantastycznych , a także doświadczoną nauczycielką i wykładowczynią. Ma na swoim koncie wiele nagród , takich jak prestiżowa Prism , czy Dafne du Maurer. Mieszka i pracuje w Oklahomie. Jej córka Kristin , ma dwadzieścia dwa lata. Jest studentką na uniwersytecie w Tulsie. Zdobyła nagrody za swoje wiersze i osiągnięcia dziennikarskie.

Zoye Redbird , adeptka w szkole wampirów , czuje , że wreszcie odnalazła swoje miejsce na ziemi. Została przewodniczącą Cór Ciemności i co ważniejsze , ma chłopaka... a nawet dwóch. Tymczasem w środowisku zwykłych śmiertelników dochodzi do tragedii. Ginie kilkoro nastolatków, a wszystkie tropy prowadzą do Domu Nocy. Kiedy ludziom z jej dawnego otoczenia grozi niebezpieczeństwo , Zoey zaczyna sobie uświadamiać, że niezwykła moc , jaką została obdarzona , obraca się przeciwko jej najbliższym . Dziewczyna musi znaleźć w sobie odwagę , by stawić czoło najgorszemu-zdradzie.
Zacznijmy od tego , że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona książką. Pierwsza część wydawała mi się niezła , ale druga przeszła moje oczekiwania. 'Studiowanie' powieści podzieliłam na dwa etapy ; od pierwszej strony , przez kilka dni , nie działo się nic nadzwyczajnego. Jednak po jakimś czasie (trochę długim tak na marginesie) wydarzenia nabrały tempa i już nie mogłam się oderwać od książki nawet na sekundę ,aż do pewnego momentu , który tak mną wstrząsną , że postanowiłam przerwać na jakiś czas czytanie i zastanawianie się kim jest tytułowy zdrajca. I tutaj dochodzimy do momentu , w którym tak haniebnie dałam się ponieść emocjom, a mianowicie płacz. Drugi etap czytania zaczął się po zakończeniu owego rozdziału. Popłakałam się i poszłam spać. Jednak nie mogłam zasnąć od tak i zostawić to wszystko ! Co to to nie ! Nie mogłabym się wtedy nazwać córką mojego ojca. Nocna lampka była dość pomocna w dalszym śledzeniu losów młodej adeptki. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się jak Zoey potraktuje zdrajcę , jak go ukarze ,a tu kolejne rozczarowanie. NIC! Jedno wielkie okrągłe i tłuste nic.
Cały czas rozpływam się nad książką, mówię o jej zaletach i dobrych stronach , jednak nie jest ona tak do końca doskonała. Główna bohaterka , nie wiem dlaczego , ale czasem mnie coś od niej odpycha. Zachowuje się jakby wszystko kręciło się wokół niej , nie myśli o swoich przyjaciołach i krzywdzi ludzi na których jej ponoć zależy. Erik -prawie wampirowaty prawie chłopak . Bez skazy, wszyscy go lubią troszkę z niego playboy i bad boy . Zoey podczas jego nieobecności szuka wrażeń z innymi. Dziewczyno dobra rada : trzymaj się jednego , a nie dziesięciu bo to może się źle skończyć. Jak w prawie każdej książce tak i tu można znaleźć oklepany schemat, a mianowicie: nowa osoba w szkole zadziera z ' Królową pszczół'. Nienawidzą się , walczą ze sobą. Adepci odwracają się od naszej bohaterki. Podczas wpadki z obrzędem Zoey ratuje byłego chłopaka i tym samym doprowadza do zdetronizowania starej królowej. To ona jest nową przewodniczącą Cór Ciemności. Chłopak jędzy zakochuje się w niej i cała szkoła na nowo lubi Redbird. Bla. Bla. Bla . Nudy! Dajcie coś nowego. Druga część wprowadza to ' coś' no może nie do końca nowego ponieważ też jest z deczka oklepane. Jeżeli chodzi o tło i bohaterów pobocznych to są na jak najwyższym poziomie. Zaskoczeniem jest nieoczekiwana współpraca dwóch bohaterek i sama osoba zdrajcy . Chociaż czytając możemy się domyślić kim ona jest . Uważam , że styl pisania jest łatwy, dostępny dla każdego . Czasem za długi opis przemyśleń Zoey może znudzić czytelnika, ale da się to wytrzymać. Jak najbardziej pozycja godna polecenia. Już nie mogę się doczekać kolejnej części.

* W gwoli wyjaśnienia. Nie dodawałam przez dłuższy czas recenzji ponieważ po pierwsze byłam znowu w szpitalu ,a po drugie miałam sesję , którą musiałam się zająć. Mam nadzieję, że recenzja się spodoba i zachęci was do przeczytania i zostawiania swoich przemyśleń na temat książki . Do zobaczenia następnym razem. Aktualnie 'pochłaniam' ' Szeptem' i już mogę powiedzieć , że zaczynam poszukiwania swojego własnego Patach ! :)

piątek, 14 stycznia 2011

[2] Isabel Wolff ' Cel matrymonialny rok z dziennika Tiffany Trott'







* 'Maleńki' poślizg w zamieszczeniu recenzji wynikł z przyczyn zdrowotnych. Mam nadzieję , że w najbliższym czasie już się nie powtórzy . Zmieniam również dzień , w który będę zamieszczała notki z wtorku na piątek.


W tygodniu książka troszkę inna niż wszystkie czyli ' Cel matrymonialny ; rok z dziennika Tiffany Trott' autorstwa Isabel Wolff.

Isabel Wolff, jedna z najpopularniejszych brytyjskich autorek , we Francji wydawana w kilkusettysięcznych nakładach, zdobyła sławę bestsellerową komedią romantyczną Cel matrymonialny. W jej błyskotliwych powieściach ( Wzloty i upadki , Kwestia miłości) o potyczkach nowoczesnych kobiet z codziennością humor przeplata się z mądrymi , pełnymi otuchy radami , a życiowe problemy i wybory ukazane są z wdziękiem i optymizmem.

Najpierw Filip. Czarujący , uroczy ale...
Potem Alex. Wrażliwy , wyrozumiały , więc ...
Wreszcie Pan Właściwy - ale niestety nie dla niej ...
Tiffany Trott jest inteligentna, błyskotliwa , dowcipna.... i samotna. Jej życiowym celem staje się znalezienie męża. Umawia się na kolejne randki , ale każda kończy się rozczarowaniem . Równocześnie obserwuje problemy swoich zamężnych przyjaciółek i zaczyna się zastanawiać, czy jej poszukiwania w ogóle mają sens. Czy małżeństwo naprawdę jest warte aż tyle zachodu ...

Początkowo muszę przyznać książka nie poraziła mnie swoim humorem , ani też nie zwaliła z nóg. Nie było nawet lekkiej bryzy zachwytu . Był to po prostu nie trafiony prezent . Dlaczego tak myślałam ? Po pierwsze : autorka porusza sprawy , które dotyczą troszeczkę starszego odbiorcy ( rodzicielstwo , małżeństwo , rozwód). Po drugie postawa głównej bohaterki czasem irytowała mnie tak bardzo ( prawie tak samo jak postać Belli z sagi ' Zmierzch ') , że czasem chciałam rzucić książką o ścianę. Jednak pewnego niezbyt magicznego wieczora kiedy to wyżej wymieniona autorka tej recenzji została wystawiona przez chłopaka w sobotni wieczór zaczęła spoglądać na tą książkę bardziej przychylnym okiem . Pierwsza myśl ? Pozycja bardzo nostalgiczna i nuuudna , jednak po głębszy przeanalizowaniu doszłam do wniosku , że jest ona całkiem zabawna , może troszkę oklepana , ale jakże inspirująca do działania. Tiffany jak chyba każda mała i już całkiem duża dziewczynka szuka tego jedynego . Księcia z bajki , który porwie ją w ramiona i obieca kochać aż do śmierci.... Jednak jak to w prawdziwym świecie bywa.... Takie rzeczy się nie zdarzają . Jak na głównego bohater przystało nasza 'dziewczyna' nie zniechęca się po paru kiepskich wyborach i usilnie szuka Pana Właściwego . Jej desperacja zaprowadzi ja nawet do biura tak drodzy czytelnicy do biura matrymonialnego . Jednak i tu nie znajduje ciekawych propozycji na przyszłość. Uważam , że postać Tiffany jest dwubiegunowa . Raz działa na wysokich obrotach i jest szczęśliwa , za 10 minut zwalnia i zaczyna użalać się nad sobą. Wspaniałe tło dla 'naszej ' dziewczyny tworzą jej przyjaciele. A ściślej rzecz ujmując jej przyjaciółki. Każda z nich reprezentuje inną sytuację życiową i każda z nich jest na innym etapie tego życia. Jeżeli chodzi o treść to część dialogów, które prowadzą bohaterowie są idiotyczne i nużące inne natomiast rozbrajają lub trafiają proste w serce. '....Przyjaciółmi ?–Nie rozumiesz , że to jest koń trojański ? Jeżeli się z nim zaprzyjaźnisz , to za parę tygodni będziesz siedziała wystrojona przy telefonie, czekając , aż on się odezwie , a prywatny detektyw , wynajęty przez jego żonę , będzie siedział w samochodzie pod twoim domem z aparatem wycelowanym w okno sypialni . Tego właśnie chcesz ? ' To był jeden z wielu atrakcyjnych kąsków z tej książki. Jednak jedziemy dalej . 'Cel matrymonialny' jest pisany w sposób przystępny dla każdego , dużo dialogów , sporo opisów i przemyśleń głównej bohaterki. Książkę mogę polecić każdej dziewczynie nie zależnie czy masz 18 czy 40 lat jest to książka , która na pewno w jakiś sposób porwie Cię w swoje objęcia. Panowie też mogliby się zaznajomić z taką lekturką, ale to chyba tylko pobożne życzenie .

wtorek, 4 stycznia 2011

[1] Jodi Picoult - 'Karuzela Uczuć'


Jodi Picoult – amerykańska pisarka, autorka bestsellerów, specjalistka w pisaniu książek na kontrowersyjne tematy. W 2003 roku otrzymała nagrodę New England Book za całokształt twórczości. Jest autorką kilkunastu powieści , m.in. 'Bez mojej zgody' ( adaptacja filmowa pod tym samym tytułem z Cameron Diaz w jednej z głównych ról). Łączny nakład jej książek na świecie przekroczył 7 milionów egzemplarzy.


Przez osiemnaście lat rodziny Harte'ów i Goldów mieszkały po sąsiedzku , dzieląc ze sobą wszystkie radości i smutki życia. Ich dzieci były nierozłączne od kołyski ; Chris i Emily wychowywali się razem , a więź między nimi stawiała się coraz silniejsza. Może nawet zbyt silna... Kiedy nocną ciszę w obu domach rozdarł dzwonek telefonu , nikt nie mógł pojąć straszliwej prawdy . Emily zmarła od kuli rewolwerowej , a ranny w głowę Chris trafił do szpitala. Czy było to samobójstwo, czy morderstwo, ma zdecydować sąd, ale nic nie przywróci dawnej przyjaźni między rodzicami obojga nastolatków.


Dla niewtajemniczonych recenzję tej książki powinnam zacząć od krótkiej historii. Otóż tytuł oryginału to "The Pact", jakże trafnie przetłumaczony i wydany po raz kolejny w 2009 roku przez Świat Książki pt. "Karuzela uczuć". Weszłam w posiadania tej książki podczas ostatnich świąt Bożego Narodzenia. Początkowo książka leżała , leżała, leżała i jakoś mnie do niej nie ciągnęło. Jednak podczas deszczowego wieczoru kiedy na całym osiedlu zabrakło prądu i światło świec zachęciło mnie do sięgnięcia właśnie po tą pozycję.


Już po rozpoczęciu wciąga mnie akcja pełna retrospekcji i wielu narratorów. Prawda widziana oczami Emily, Chrisa, czy prawnika Jordana. Autorka podejmuje problemy , które dotyczą rodziny, ,miłości , kontaktów międzyludzkich oraz ważnych decyzji podejmowanych przez głównych bohaterów. Dokładnie nie wiem, co mogę napisać na temat pióra autorki, ponieważ (jak już wspomniłam) pisze ona zawsze tym samym charakterystycznym stylem, co zawsze. Prosty, zrozumiały dla ogółu, jednak ujmujący i pełen realizmu. Jej książki są zazwyczaj obszerne, a temat jest prześwietlony w stu procentach.

Cieszę się, że po raz kolejny bohaterami w połowie byli nastolatkowie - Jodi Picoult świetnie potrasfi pokazać to, do czego jest zdolny młody człowiek, kiedy czuje się odrzucony przez społeczeństwo, inny, wyobcowany - mimo, iż z pozoru ma wokół siebie tuzi przyjaciół i rodzinę.

Temat na pewno był trafny i bardzo interesujący. Samo przedstawienie również dobre, jednak odrobinę nudziły mnie te sprawy sądowe - miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam. Końcówka mnie również rozczarowała, ponieważ spodziewałam się wielkiego zaskoczenia, jakiegoś "bum", a tutaj tylko to, czego się spodziewałam. W poprzednich powieściach, przy ostatnich kartkach, zdarzyło mi się z wrażenia powiedzieć "wow", "tego się nie spodziewałam", a tutaj? Nic specjalnego.

Postacie (jak zwykle:) były idealnie zarysowane. Granatowe, żeby nie powiedzieć czarne, charaktery pomieszane z tą słodkością niewinności i współczucia. Podczas czytania towarzyszyło mi również uczucie, że postać Thomasa oraz Jordana jest mi dobrze znana:)

Książkę "Karuzela uczuć" o niezbyt trafnie przetłumaczonym tytule - chociaż adekwatnym do treść - mogę polecić każdemu. Jednakowo tym, którzy zaczynają swoją przygodę z tą autorką, jak również zafascynowanym fanom.


* Nowe recenzje będę dodawała raz w tygodniu najprawdopodobniej właśnie we wtorki ;)